Wolontariat
Wolontariat – co to jest?
Wolontariat – to w skrócie pewna forma spędzenia aktywnie czasu pracując społecznie, dobrowolnie w zamian za pożywienie, dach nad głową, miłe towarzystwo, rozwijanie swoich zainteresowań i nauka, nauka prawdziwych rzeczy i prawdziwych umiejętności. To także nauka życia w grupie ludzi z początku obcych, nieznanych, żyjących często w zupełnie odmienny sposób, niż dotąd sami żyliśmy. Czasem, jeśli więcej osób się pojawia – nauka tworzenia społeczności.
My, od można powiedzieć kilkunastu już lat przyjmujemy wolontariuszy, wędrowców, poszukiwaczy. Wielu ludzi zdążyło się przewinąć przez nasz dom, wielu wraca 🙂 Wielu wzbogaciło też nas swoim słowem, dziełem, doświadczeniem, wrażeniami. Wolontariat to także forma wymiany: myśli, energii, informacji oraz wspólna zabawa. Wszyscy na tym korzystają i uczą się siebie.
Cieszy nas bardzo, że coraz więcej maili dostajemy od ludzi z Polski chętnych przyjechać i nam pomagać. Przez wiele, wiele lat trafiali do nas zazwyczaj ludzie z Europy czy obu Ameryk.
Dzięki temu, że otwieramy swoje drzwi dla tego typu wędrowców, poznajemy wspaniałych, ciekawych ludzi. W ludziach opuszczających nasze miejsce też pozostaje ślad gdzieś głeboko w sercu…
Ostatnio dostaliśmy maila od byłego wolontariusza. Przytoczę go tutaj w części:
"Pewnie mnie nie pamiętacie, więc najpierw spróbuję coś o sobie
napisać. Mam na imię Radek, pochodzę z Siedlec. Pod koniec kwietnia
2013r. byłem u Was wolontariuszem. Taki wysoki szczupły z brodą
(wtedy jeszcze krótką) raczej spokojny i cichy. Udało mi się nawet
trafić na warsztaty z permakultury. Byliście pierwszym
ekogospodarstwem i chyba pierwszymi spotakanymi na żywo ludźmi z
alternatywnego środowiska. Od Was zaczęła się moja przygoda w tym
klimacie.
Po wizycie u Was zaczęła się moja podróż po innych ekogospodarstwach i
ekowioskach w Polsce, trwająca do jesieni. Później wróciłem do pracy i
zimowałem w mieście. Miałem chwile zwiątpienia i myśli o ułożeniu
sobie życia "w systemie" (nie pierwsze i nie ostatnie), ale pod koniec
grudnia zacząłem z powrotem szukać kontaktu z ludźmi, którzy by mnie
zrozumieli. Pojechałem na spotkanie anastazjowe i poznałem swoją drugą
połówkę. Od maja zaczęliśmy podróżować razem z Agatą, a pod koniec
lipca trafiliśmy nawet na 3 miesiące do Rosji.
Wróciliśmy do Polski już z postanowieniem bycia razem i współnego
tworzenia swojego własnego domu blisko natury. Jeszcze bez konkretnych
planów, ale zmotywowani tym co przeżyliśmy przez ostatnie kilka
miesięcy. Zaczęliśmy opowiadać o swoich planach. Rodzina i znajomi
zaczęli nas "nawracać na normalność" i dali nam do zrozumienia (może
słusznie), że nie jesteśmy jeszcze na to gotowi. Ja nawet zacząłem
pisać CV, w celu znalezienia porządnej pracy w dużej firmie jak
przystało na wykształconego człowieka.
Ostatecznie zrezygnowałem z pomysłu pójścia do pracy. Od grudnia
wynajmujemy domek na wsi przejadając oszczędności przeznaczone na
kupno ziemi i z uporem maniaka obstajemy przy naszej wizji "życia na
ziemi". Nasi rodzice mają jednak trochę racji w tym, że tylko gadamy,
a nic konkretnego nie robimy, a nawet nie wiemy do końca jak chcemy
żyć.
Aktualnie, staramy się konkretniej rozplanować wszystkie elementy
naszej działki, zaplanować prace jakie trzeba wykonać i pozyskać
materiały."
Podaję namiar na prozpozycje jakie mamy dla chętnych odwiedzenia nas – Nasza oferta