Posts Tagged ‘Masanobu Fukuoka’
Rewolucja źdźbła słomy
“Rewolucja źdźbła słomy” – “One straw Revolution”
Masanobu Fukuoka, mikrobiolog z Japonii, który w latach 70-tych wyjechał z Tokio i wrócił na farmę swojego ojca, gdzie zaczął uprawiać ziemię w sposób naturalny. Jego postawa i działanie były wówczas w zupełnej opozycji do zindustrializowanego podejścia do rolnictwa. Uprawa nie wymaga od nas aż tak wiele kontroli i pracy, przy niewielkim wysiłku możemy osiągać zadowalające rezultaty, pod warunkiem, że: „Pozwolimy Naturze działać, a sami będziemy mogli odpoczywać pod drzewkiem pomarańczy”. Read the rest of this entry »
Rewolucja jednej słomki
Pośród młodych ludzi, którzy przybyli mieszkać na moim terenie w małych, prostych chatkach wśród wzgórz jest sporo takich, którzy nic nie posiadają ani fizycznie, ani duchowo i stracili wszelką nadzieję. Sam jestem tylko starym farmerem, który żałuje, że nie może ofiarować im nawet pary sandałów, ale jest ciągle jedna rzecz, którą mogę im dać – jedna słomka. Rozmawiając z nimi któregoś popołudnia siedząc przed chatą zerwałem jedną słomkę i powiedziałem: „Rewolucja może zacząć się od tej jednej słomki.”
„Wobec perspektywy zbliżającej się zagłady ludzkości ty wciąż pokładasz nadzieję w garstce słomy?” – spytał jeden z młodzieńców z odcieniem goryczy w głosie.
Półdzika uprawa warzyw
Powiemy teraz o uprawie warzyw. Wystarczy skrawek ziemi na podwórku za domem, aby z powodzeniem hodować warzywa do kuchni, ale można też je hodować na otwartym nieużytku.
W ogródku przydomowym wystarczające dla uprawy odpowiednich warzyw w odpowiednim czasie jest dodać organicznego kompostu i naturalnego nawozu. Prosta metoda uprawy kilku niezbędnych warzyw do kuchni w starożytnej Japonii doskonale odpowiadała naturalnemu, stylowi życia. Dzieci bawiły się pod owocowymi drzewami na podwórku. Prosiaki biegały swobodnie zjadając odpadki z kuchni i ryły swobodnie w ziemi. Psy szczekały i bawiły się, a gospodarz wsiewał ziarna do bogatej gleby. Robaki i insekty wzrastały razem z jarzynami, a kury wydziobywały je i znosiły jajka w ogrodzie, które znajdowały dzieci.
Płynące obłoki i iluzja nauki
Tego ranka myję nad rzeką skrzynki do pakowania cytrusów. Kiedy zrobiłem sobie przerwę na płaskiej skale, moje ręce czują chłód jesiennej wody. Czerwone liście sumaków na brzegach rzeki odcinają się mocno od czystego, niebieskiego nieba.
Jestem porażony nieoczekiwaną cudownością widoku gałęzi na tle jesiennego nieba.
W tej zwykłej scenerii zawarty jest świat wewnętrznego doświadczenia. W płynącej wodzie obecny jest upływ czasu, lewy i prawy brzeg, promienie słońca i cienie, czerwone liście i błękitne niebo: wszystko to pojawia się na stronach świętej, cichej księgi Natury. A człowiek jest tu wysmukłą, myślącą trzciną.
Kultywacja upraw przez „nie robienie”.
Przez ostatnich 30 lat praktycznie nie opuszczałem mojej farmy i miałem niewielki kontakt z ludźmi spoza mojej małej społeczności. Przez te wszystkie lata trzymałem się ściśle metody „nie działania” w swoich uprawach. Zwykłe postępowanie w rozwoju jakiejś metody polega na pytaniu: „A może spróbować tego?”, albo „Może spróbujemy tamtego?”. W ten sposób zastępuje się jedną technologię następną. Tak działa współczesna agrikultura, a jej jedynym rezultatem jest nakładanie coraz większej ilości pracy na farmera.