Permakulturowa uprawa ziemniaków
Permakulturowe metody na uprawę ziemniaków
Praktyka permakultury proponuje kilka sposobów na uprawę tego tak lubianego warzywa. Sama wypróbowałam kilka z nich. Jednak nie co roku robię nasadzenia ziemniaków w ogrodzie. Czasem zostaje trochę bulw w ziemi i następnego roku po prostu zbieram, co samo wyrosło. Bez sadzenia. Bez pracy. Nie zaleca się jednak uprawy ziemniaków w tym samym miejscu rok po roku, ze względu na wydzielane przez nie toksyny do ziemi, ich żarłoczność, a przez to wyjałowienie gleby w pewne składniki odżywcze, a przez to zmniejszony plon, i zwiększone prawdopodobieństwo chorób. Co prawda, jak zauważyłam, następny rok nie należy do szczególnie obfitych, ale przyczyn szukałabym raczej w tym, że zaledwie nikły procent bulw zostaje po pierwszym roku w ziemi.
Zanim przejdę jednak do praktyki uprawy, chciałabym przestrzec przed kupowaniem w sieciówkach oraz nadmiernym konsumowaniem ziemniaków w ogóle . Po pierwsze ziemniaki pochodzące z upraw masowych obowiązkowo traktowane są chemią, którą zresztą mocno chłoną. Następny etap to mycie – bo każdy kupujący chce mieć czyste warzywa – a tu w trakcie tego procesu ziemniaki ulegają uszkodzeniom, na co reagują zwiększeniem wydzielania substancji toksycznych. Po wykopkach do dostarczenia na półki sklepowe bulwy wystawione są na działanie światła słonecznego lub sztucznego – co również przyczynia się do zwiększonej produkcji przez nie toksyn. Najbardziej znaną substancją szkodliwą w ziemniakach jest solanina (należąca do grupy glikoalkaloid), którą można łatwo rozpoznać (ziemniak zielenieje). Chyba przez wszystkich uwielbiane młodziutkie ziemniaki są bardzo szkodliwe. Również ziemniaki stare, z wyrastającymi kiełkami właściwie nie powinny być już zjadane. Ziemniaki najlepiej grubo obierać przed gotowaniem, jednak najzdrowsze są pieczone.
Ziemniaki mogą być uprawiane dosłownie wszędzie. Na balkonie, tarasie można je hodować np. w workach z ziemią, kostce słomy, beczce, wiaderku, itd. Pomysłów jest wiele. Jeśli jednak uprawiamy je tradycyjnie, w glebie, to najodpowiedniejszą będzie bogata w składniki odżywcze, próchniczna, przewiewna, umiarkowanie wilgotna. Taką przecież glebę mamy w permakulturowym ogrodzie.
Ważne jest nasze postępowanie z bulwą-sadzeniakiem zanim włożymy ją do ziemi. Jeśli chcemy wcześnie zbierać ziemniaki, młode, niewielkie bulwy, powinniśmy już w połowie lutego zacząć podkiełkowywać w ciepłej temperaturze, w miejscu o dużej wilgotności. Jeśli jednak zależy nam na ziemniakach o większych rozmiarach to pobudzamy je do kiełkowania w chłodniejszej temperaturze.
Po wysadzeniu ziemniaków najodpowiedniejsza jest umiarkowana wilgoć. Susza i wysokie temperatury szkodzą plonowaniu. Im wyższa temperatura tym więcej bulw, ale mniejszych. Obecnie występujące często długie okresy suszy naprzemiennie z długimi okresami opadów, które są niekorzystne dla ziemniaków. Na szczęście uprawa permakulturowa, dzięki zastosowaniu ściółki-izolatora w mniejszym stopniu wystawia rośliny na zmienne warunki pogodowe.
W permakulturze gęsto sadzone ziemniaki mogą być uprawiane jako swego rodzaju przygotowanie terenu pod zakładany ogród. Rosnące w ziemi bulwy rozpierają zwartą ziemię, spulchniając ją w ten sposób i ograniczając miejsce dla niechcianych roślin. Dodatkową, grubą okrywą z liści, słomy, lub innych materiałów organicznych możemy zaściółkować taki teren, by wspomóc wzrost bulw, a także skuteczniej zgłuszyć „chwasty”.
My, w naszym ogrodzie wypróbowaliśmy 3 metody uprawy ziemniaków. Pierwszy sposób bardzo przypominał tradycyjną metodę uprawy w rzędach. Drugi dotyczył uprawy w kostkach słomy. Trzeci – cała grządka została pokryta sadzeniakami w nieregularnych odstępach. Trzeci sposób zbliżony był najbardziej do naturalnego wzoru.
- Uprawa rzędowa
Ziemniaki zostały położone w rzędzie na ziemi, po czym po obu stronach rzędu obłożone lekko kartonami i słomą. Sadzeniaki lekko wcisnęliśmy do ziemi, tak by nie naruszyć kiełków. Całość została przykryta ściółką tak, by bulwy były dokładnie przykryte. Wraz ze wzrostem zielonych części roślin, ściółka była dodawana po obu stronach rzędu, aż do momentu, gdy stwierdziliśmy, że łodygi roślin przestały rosnąć, a wysokość ściółki spełnia wszystkie wymagania, by młode bulwy mogły się tworzyć. Jest to łatwy sposób na uprawę, bez zbytniego wysiłku. Bulwy bezpośrednio dotykają ziemi, więc też bezpośrednio w ziemię zagłębiają swoje korzenie i głównie stąd czerpią wszystkie składniki, których potrzebują do wzrostu. Gruba warstwa ściółki wokół chroni łodygi roślin przed światłem, co sprzyja tworzeniu młodych bulw, zapewnia wilgoć i odpowiednie przewietrzenie. Zbiór bulw też nie jest trudny, jednakże większość bulw zagłębiona jest w ziemi i nieuchronne jest dla ich wydobycia rozluźnienie gleby widłami angielskimi.
- Uprawa w kostkach
Sposób jeszcze prostszy i oszczędny. Oszczędzamy miejsce w ogrodzie, czas jaki poświęcilibyśmy na dodatkowe okrywanie ściółką roślin. Do tego typu uprawy wybieramy kostki najlepiej dobrze zwietrzałe, przesezonowane na zewnątrz, zmurszałe, takie, które następnego sezonu już nie przeleżą w całości. W momencie wkładania bulw są na tyle miękkie, że nie stawiają zbytniego oporu pod naszymi rękami. Wyciągamy ze środka kostek trochę słomy, robiąc „dołki” w nich, do których nasypujemy ziemi, kompostu, przekompostowanego nawozu…, w zależności od tego, czym dysponujemy. Wiadomo, że im bogatsza mieszanka, tym lepszy start dla sadzeniaków. Po włożeniu bulw zasypujemy je podobnym materiałem. Polewamy. Podlewamy mocno, gdy kostki są suche. Korzenie ziemniaków sięgają nawet 1,5 metra w głąb gleby, więc nie musimy się obawiać, że rośliny nam przeschną czy nie wyrosną. Ich młode bulwy zaś wyrastają na maksymalnie 25-o centymetrowych stolonach, więc zbiór ziemniaków odbywa się w bardzo prosty sposób – wszystkie ziemniaki znajdziemy w słomie i czyste. Słomę z kostek z łętami ziemniaczanymi można rozrzucić na ogród jako ściółkę. Pod uprawę można również użyć świeższych kostek, ale wówczas, zgodnie z ich stopniem świeżości, należy odpowiednio przygotować.
- Grządka pełna ziemniaków
Podobnie jak w pierwszej metodzie, można tutaj po prostu położyć w nieregularnych odstępach sadzeniaki na ziemi, a następnie zaściółkować całą grządkę, bez formowania rzędów. W miarę wzrostu roślin dościelamy grządkę, okrywając ściółką szczególnie wokół ich łodyg. Całość wygląda, jakbyśmy mieli podwyższoną grządkę. W takim środowisku rośliny wytwarzają bulwy zarówno w glebie, jak i w słomie.
Wszystkie te sposoby pozwalają nam na wcześniejsze wysadzanie bulw, ze względu na zmniejszone prawdopodobieństwo przemarznięcia roślin dzięki ściółce. Mają w niej w miarę stałe warunki. W okresie suszy ściółka zapewnia im odpowiednią wilgotność, a w czasie deszczowym odpływ wody i przewietrzenie. Rośliny są zdrowsze i rzadziej są atakowane przez choroby i szkodniki. Uprawiamy rośliny w dobrym sąsiedztwie (np. chrzan). Okrywając na stałe ziemię, karmimy ją jednocześnie, nie martwimy się zatem o dodatkowe nawożenie przy „żarłocznych” ziemniakach.
Wszystkie metody są bardzo proste, a efekty: bardzo smaczne, własne, ekologiczne, zbierane w miarę potrzeby, świeże ziemniaczki!
Monika Podsiadła